23 listopada 2013

Grindwheels.

W tym sezonie miałem okazję testować trzy różne komplety grindwheels'ów,
z których każdy opierał się na innym systemie. Jakie to systemy i czym
charakteryzują się wspominane wyżej rockery? Tym właśnie chcę podzielić się
z Wami w tym artykule.


Na pierwszy ogień idą dobrze znane wszystkim rolkarzom gridwheels'y montowane
seryjnie w szynach Ground Control. Trudno się o nich specjalnie rozpisywać,
przypominają stare poczciwe trampki. Proste, wygodne, w których można
chodzić dopóki podeszwa nie odpadnie. Jednak pasują tylko do dżinsów -
tak jak te anti-rockery najlepiej spisują się w szynach GC.

Oparte na prostym i popularnym systemie tulejkowym, spisują się całkiem dobrze.
Jednak połączenie miękkiego materiału z prostą budową daje się we znaki
przy tak ekstremalnej eksploatacji. Tulejki mają coraz więcej miejsca i już przy
niewielkich nierównościach rockery zaczynają żyć własnym życiem.


Kolejnym kompletem..a właściwie tym co z niego zostało,
jest Undercover - Grindrock Fluid. Anti-rocker'y wyróżniają się na tle innych
swoim nietypowym designem, a dokładnie umieszczoną nazwą firmy w przekroju kółek.

 
Nie wiem czy firma chciała postawić na wygląd czy też oszczędność,
ale brak wypełnienia w napisie zdecydowanie osłabił konstrukcję
grindwheels'ów. Dało się to odczuć już po kilkunastu jazdach, kiedy zacząłem
gubić ich plastikowe fragmenty. Trzy z czterech sztuk rozpadły się w niemal
identyczny sposób, co rozwiało moje wszelkie wątpliwości.

 
Za sprawą wykorzystania twardego materiału, rockery są naprawdę
szybkie. Da się to odczuć szczególnie na murkach, nieźle też radzą
sobie na ocynkowanych powierzchniach.
Zastosowano w nich bardzo ciekawy system. Core składający się
z nieco miększego kompozytu i otaczający go aluminiowy pierścień.
Dzięki temu, gridwheels'y zawsze będą się kręcić i nie zaczną wydawać
niepożądanych dźwięków nawet po dłuższym czasie użytkowania.
Choć ja nie mogę powiedzieć, że cieszyłem się nimi zbyt długo.


Zaskoczyć może fakt, że Grindwheels UHMW jest dziełem tej samej firmy,
która zaprojektowała wyżej wspomniane Grindrock'i. Te dwa produkty tak bardzo
ze sobą kontrastują, że ich jedyną wspólną cechą jest rozmiar – 46mm.

Pozbawione wszelkich grafik i log. Od razu można zauważyć,
że projektując je UC postawiło na prostotę oraz funkcjonalność kółek.
Przedstawione na zdjęciu rockery straciły już swój pierwotny i dosyć
charakterystyczny profil, którego kształt mogę nazwać „trapezowym”.

 
Jazda na nich jest naprawdę przyjemna. Miękkość plastiku pozwala
na długie, płynne ślizgi. Jest to głównie zasługą wykorzystania UHMW.
Materiału łączącego śliskość i dużą odporność na ścieralność. Dzięki tym
właściwościom już nie raz był kojarzony z jazdą agresywną.

Zastosowanie systemu łożyskowego wielu odstrasza ze względu na dodatkowe
gramy czy też konieczność zakupu kompletu łożysk. Przesada.
Kilka nieistotnych gram, a łożyska z poprzedniego sezonu będą dobrze
spełniać tą rolę. Jest to opcja dla rolkarzy ceniących sobie komfort jazdy.


Z resztą kto wie lepiej niż Wy sami, jakie rozwiązanie jest dla was najlepsze.
Pozdrawiam!