Jak się domyślam,
hałasujące grindwheels'y nie są tylko moim utrapieniem.
Zresztą nie raz już
słyszałem krytykę w tym temacie ze strony rolkarzy
..szczególnie tych,
którzy jeżdżą na Ground Control.
Fakt. Już po kilku
jazdach rockery w tych szynach
chcą
by każdy w promieniu kilkunastu metrów czuł (a właściwie słyszał)
ich obecność.
Wszystko za sprawą
miękkiego materiału z którego są zrobione. Otwory w którym
tkwią tulejki szybko się
wyrabiają. Wielu z was na pewno próbowało
obklejać tulejkę taśmą,
wciskać papiery czy traktować je wszelakimi klejami.
Wiecie więc też, że to
wszystko na nic.
Jest jednak jeden równie
banalny sposób na to by oszczędzić cierpień dla
naszych uszu. Tym
błogosławieństwem okazały się najzwyklejsze pieski
które blokują
grindwheels'y na bardzo prostej zasadzie.
Choć polecam dwa, to
wystarczy nawet jeden piesek na anti-rocker'a
by go unieruchomić. Im
mocniej dokręcimy śruby, tym bardziej unieruchomione będą kółka.
Przy maksymalnym
dokręceniu nie powinny się w ogóle kręcić.
Proste jak budowa cepa.
Mam nadzieję, że ten prosty zabieg pozytywnie wpłynie na wasz komfort jazdy,
a wasze uszy posłużą wam nieco dłużej.
Pozdrawiam!
Dobry pomysł. Rockery kręcą się dalej i nie hałasują!
OdpowiedzUsuń